bezdroza
Komentarze: 1
Wkoncu chwilam wytchnienia, mialem czas na grill i pewnego rodzaju najepke. wypilem 0.5 krupniczku i poprawilem to zimnym piastem. Czuje sie dobrze choc sennie. Wciaz o niej mysle, chodz mam nadzieje ze nowe znajomosci pomoga mi zapomniec. Czuje sie jak lisc na wietrze unoszony przez opatrznosc w nieznnaym kierunku. Nie mam celu, nie chce miec. Udaje ze przyszlosc choc bliska na wysciagniecie reki tak obca zatraca ma osobowosc. Nie chce o tym myslec... ale wciaz to czuje. Gine.
WYpatrujac przez zasloniete okna lepszego jutra, co jakis czas widze pelnie ksiezyca, ktorej blas otacza me mysli, szeptajac " nie boj sie". Ale drze oczekujac lepszego jutra gdyz stracilem nadzieje. Nie ten czas nie to miejsce, nie to zycie...
Dodaj komentarz